Cena przy kasie wyższa niż na półce? Podpowiadamy co zrobić.

Porady

Masowe pomyłki przy cenach zarzucił w ostatnich dniach Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów jednej ze znanych sieci dyskontów wskazując, że ze skarg konsumentów i ustaleń inspekcji handlowej wynika, iż takie sytuacje nie należą do rzadkości.

Zapewne każdemu z nas zdarzyło się choć raz odejść od kasy płacąc więcej niż się tego spodziewaliśmy. Z czego to wynika? Otóż najzwyczajniej w świecie z faktu, iż cena widniejąca na paragonie w rzeczywistości różniła się od tej z półki sklepowej.

Która zatem cena jest obowiązująca, jeśli jest inna przy kasie, a inna na etykiecie produktu? Oczywiście ta, która jest dla nas bardziej korzystna. Prawo bowiem po raz kolejny staje po stronie konsumenta dając mu uprawnienie do żądania sprzedaży towaru po cenie niższej a tym samym nakłada na sprzedawcę obowiązek jego wydania.

To w interesie przedsiębiorcy jest więc kontrolować, aby wszystkie ceny, czy to znajdujące się bezpośrednio na produkcie, czy obok niego były zgodne z tymi, które ostatecznie pojawiają się na paragonie. W przeciwnym razie naraża się on na stratę, tym bardziej, że nie wolno mu odmówić sprzedaży towaru, który znajduje się w sklepie i nie jest jednocześnie wyraźnie oznakowany jako zarezerwowany lub stanowiący wyłącznie część wystawy.

 Z przepisów ustawy o informowaniu o cenach towarów i usług wynika, że w miejscu sprzedaży detalicznej i świadczenia usług uwidacznia się cenę oraz cenę jednostkową towaru (usługi) w sposób jednoznaczny, niebudzący wątpliwości oraz umożliwiający porównanie cen. W przypadku rozbieżności lub wątpliwości co do ceny za oferowany towar lub usługę konsument ma prawo do żądania sprzedaży towaru lub usługi po cenie dla niego najkorzystniejszej. Ponadto regulacje zawarte w omawianej ustawie bezpośrednio korespondują z art. 354 kodeksu cywilnego, wedle którego towar wystawiony na sprzedaż wraz z oznaczeniem ceny stanowi ofertę sprzedaży, w związku z czym klient ma prawo do zakupu produktu właśnie po tej cenie.

Za moment zawarcia umowy sprzedaży uznaje się chwilę, kiedy klient podchodzi do kasy w celu uregulowania należności za towar. Wówczas sprzedawca otrzymuje od klienta informację, że kupuje on towar po cenie, która zawarta była w ofercie sprzedaży, czyli na metce. Ważność transakcji nie jest zależna od jej potwierdzenia przez sprzedawcę. Z tego też powodu sprzedający nie może odmówić klientowi zakupu produktu.

Zdarza się jednak, że w wirze pośpiechu nie zauważamy oczywistych pomyłek i dopiero po pewnym czasie orientujemy się, że zapłaciliśmy więcej, niż powinniśmy. Czy wówczas wszystko stracone? Zdecydowanie nie. W takiej sytuacji przysługuje nam uprawnienie do żądania zwrotu różnicy występującej pomiędzy cenami. W wypadku odmowy, możemy również zwrócić się do mediatora inspekcji handlowej, rzecznika praw konsumentów lub skierować sprawę na drogę postępowania sądowego. W ostatnim przypadku należy mieć jednak na uwadze fakt, iż koniecznym będzie udowodnienie rozbieżności  pomiędzy cenami.

Na koniec warto zaznaczyć, że jakkolwiek omawiane uprawnienie ma charakter bezwarunkowy, to w realiach konkretnej sprawy może okazać się, że skorzystanie z niego będzie niedopuszczalne. Jeżeli niewątpliwym byłoby, że określenie ceny danego produktu stanowi oczywistą omyłkę lub niedokładność, łatwą do wykrycia i dostrzegalną dla przeciętnie rozumującego człowieka np. w sytuacji kiedy cena towaru wartego w rzeczywistości kilkadziesiąt złotych oznaczona została na kilkadziesiąt groszy, to skorzystanie przez kupującego z prawa do żądania sprzedaży po cenie, jaką uznawałby za najkorzystniejszą, stanowiłoby z uwagi na sprzeczność z zasadami współżycia społecznego nadużycie prawa i nie korzystałoby z ochrony.